Uff…. pomimo, że byłam w 9 miesiącu ciąży 😉 i może nie jest to idealny moment na kilku godzinne stanie i pichcenie to było warto!! W końcu to warsztaty z mistrzem cukiernictwa. Cieszę się, że zdążyłam przed porodem 😀
Świetny nauczyciel:
I potem takie cudeńka wychodzą:
Tarta Matcha , kruche ciasto z zieloną herbatą, musem gruszkowym z limonką oraz kremem pistacjowym. Dekoracja z palonych gruszek oraz gąbki zielona herbata.
Tutaj czaruję bezę kajmakową 🙂
I finał mojego torciku 🙂 czyli dacquaise dulce de leche -> torcik z orzechami nerkowca z kremem mascarpone, musem z czarnej porzeczki, słonym sosem karmelowym.
Na koniec torcik, który mi najbardziej smakował ze wszystkich, czyli biszkopt kukurydziany, na to mus z czarnego bzu, mus z białej czekolady. Na górze owoce oraz krem namelaka tonka z wanilią. MNIAM!!! 🙂